Translate

czwartek, 11 grudnia 2014

(Temat 23) Królowie strzelców - "wiekowi" rekordziści

Dzień dobry. Jak wskazuje powyższy tytuł, dziś porozmawiamy o najlepszych strzelcach. Już wyjaśniam, że przedmiotem "dyskusji" nie będą Mundiale i EURO ani najsilniejsze rozgrywki klubowe o krajowe mistrzostwa (np. Niemiec, Hiszpanii czy Francji). Dziś skupimy się na rodzimej Ekstraklasie w sensie largo (jako o najwyższym poziomie ligowym w Polsce). Ideą napisania tego postu nie jest - co automatycznie może przychodzić na myśl - ukazanie rekordowych wyczynów w ilości zdobytych bramek. Nie będzie również, tak jak w jednym z poprzednich postów, zestawienia najpiękniejszych goli. Tym razem przyjrzymy się metryce czołowych strzelców, a mówiąc ściślej - ich wiekowi. Zapraszam do czytania i owocnych przemyśleń.
Otwarcie muszę przyznać, iż nasza najważniejsza liga (co by o niej nie mówić) akurat we wspomnianym wcześniej aspekcie jest wielce wdzięcznym polem badawczym. Jak skrupulatnie wyliczyłem, jej długa historia obejmuje już 80 edycji, w których "dochowaliśmy się" 91 tytułów króla strzelców - 64 piłkarzy dostąpiło zaszczytu zostania najlepszymi strzelcami w obrębie jednego sezonu. Spośród tego szerokiego grona znakomitości wybrałem dla was 10 wyjątkowych nazwisk. Będą to nietuzinkowi gracze, którzy pomimo "nieopierzonego" bądź już "emerytalnego" wieku, potrafili być niedoścignieni (czy nieprześcignieni) w bramkowej rywalizacji. Zanim przejdziemy do części właściwej dzisiejszych rozważań, to pozwolę sobie teraz na krótką (z tym może być różnie :D) dygresję. Nie da się ukryć, że tematyka dotycząca najlepszych strzelców (głównie napastników, gdyż to oni są nominalnie odpowiedzialni za zdobywanie bramek) jest z grupy tych "soczystych". Bo czy właśnie nie gole rozbudzają naszą fascynację piłką nożną? Wielu z was pewnie pamięta wyczyn Artura Boruca z meczu na EURO 2008 przeciwko Austrii (genialna dyspozycja polskiego bramkarza, czapki z głów), ale niedosyt pozostał ogromny, gdyż tylko zremisowaliśmy tamto spotkanie (oczywiście nie z winy Artura). Pewnie jeszcze mniej osób zachowało w swej pamięci (mimo zwycięstwa) postawę Grześka Bronowickiego (w obronie nie do przejścia, odbierał piłki i niemal cały mecz "rajdował" pod "16-stkę" przeciwników) w pamiętnym zwycięstwie 2:1 nad Portugalią. Za to doskonale pamiętamy chociażby gol Olisadebe przeciwko USA na Mundialu 2002 czy Milę, który wpakował piłkę do niemieckiej siatki. Czyż tak nie jest? Oczywiście, że jest i to naturalna reakcja. Wszakże "solą" futbolu nie są - z całym uznaniem - popisy bramkarzy, 100 wygranych piłek przez obrońców, genialne podania pomocników ani nawet wprawiające w zachwyt popisy techniczne. To tylko przystawki dla dania głównego, jakim są gole. To one dają zwycięstwa, awanse i to bramki zdobywane przez naszych pupili radują nas najbardziej, dają ogromny zastrzyk endorfin i sprawiają, że mamy szeroki uśmiech na twarzy (nawet, gdy gol de facto nie ma w sobie nic z piękna). Ekonomia pośrednio przyznaje mi rację, gdyż to właśnie gracze ofensywni mają w boiskowej rzeczywistości najwyższe zarobki. Wracając jednak do tematu. Poniżej zaprezentowane zostaną dwa rankingi - 5 najmłodszych i 5 najstarszych królów strzelców w historii polskiej Ekstraklasy. Z uwagi na fakt, że termin "Ekstraklasa" tak naprawdę obowiązuje oficjalnie dopiero w klubowych realiach od niecałej dekady, tak więc traktujcie ją na potrzeby tegoż artykułu bardzo umownie, dla całego okresu rozgrywek o klubowy prymat w Polsce (od 1927 roku - pierwsze rozgrywki o Mistrzostwo Polski). Teraz trochę o wybranej metodologii przy ustalaniu wieku graczy. I tak, początek okresu to dzień narodzin danego zawodnika (to raczej oczywiste :D) a koniec okresu to ostatni mecz jego drużyny w poszczególnym sezonie, niezależnie od zagrania w tym meczu czy braku uczestnictwa. O ile teraz jest wszystko prostsze - ostatnia kolejka jest rozgrywana w tym samym dniu i godzinie - to w latach dawniejszych mecze były bardziej "rozrzucone" w czasie. Istniała również opcja naliczania wieku na podstawie ostatniego gola danego gracza w sezonie bazowym, jednak na dość ograniczony materiał (będący w powszechnym użytku) zaniechałem takiej możliwości. Dodam jeszcze, że unikam przy tym wszystkim pewnej gafy, bo jak wiadomo mężczyzna to nie kobieta i w odróżnieniu od płci piękniejszej można spokojnie napisać ile ma "wiosen na karku" - a więc kamień z serca :D
5 miejsce
Artur Woźniak - 7 296 dni
(19 lat 11 miesięcy 22 dni)
Zaczynamy od "małolatów". Do "5-tki" najmłodszych załapał się Artur Woźniak. Były gracz Wisły Kraków (zmarł w 1991 roku) okazał się najlepszych "zbieraczem" bramek w sezonie 1933 (wtedy grano ligę w okresie jednego roku kalendarzowego, tzw. system wiosna-jesień). Zdobył wówczas 18 goli, a jego Wisła została 3 drużyną w kraju. Cztery lata później również otrzymał tytuł najlepszego strzelca, mimo trafieniu zaledwie 12 goli (najmniej przed wojną). Woźniakowi udało się zagrać nawet w Reprezentacji Polski (5 występów, jednak bez zdobyczy bramkowej). Niemal całą karierę zawodniczą spędził w Wiśle (strzelił dla niej przeszło 100 bramek), z którą nigdy jednak nie zdobył Mistrzostwa Polski. W późniejszych latach zajął się trenerką (m.in. Wisła Kraków, Lech Poznań i Ruch Chorzów). Działał też w naszej piłce na płaszczyźnie ogólnopolskiej. To niezwykła postać: w okresie II wojny światowej był więźniem jednego z niemieckich obozów ulokowanych na terenie dzisiejszej Austrii.
4 miejsce
Zdzisław Kapka - 7 182 dni
(19 lat 7 miesięcy 30 dni)
Ponownie Krakowianin i ponownie zawodnik Wisły. Zdzisław Kapka był najskuteczniejszym graczem w sezonie 1973/74. Trafił do bramki rywali w sumie 15-krotnie. Sezon kończono dopiero na początku sierpnia - zapewne z uwagi na udział naszej Reprezentacji w Mundialu 1974 - przez co Kapka zapewne jest na 4 a nie na 3 miejscu w naszym rankingu. Gole Kapki dały wówczas Wiśle Kraków jedynie 5 miejsce w lidze. W jej barwach zdobył łącznie ponad 90 goli. Po karierze zawodniczej został działaczem piłkarskim (m.in. był prezesem Wisły), a obecnie wyszukuje piłkarskich talentów dla swojego byłego klubu. Z Reprezentacją Polski osiągnął 3 miejsce na Mundialu 1974 (w całym turnieju zagrał ok. 15 minut - mecz z Brazylią). Ponadto z młodzieżową drużyną naszego kraju (U-18) zajął 3 miejsce na EURO 1972. Ubierał koszulkę z "Orzełkiem" paręnaście razy (w większości z nich wchodził z ławki) i udało mu się wtedy raz "wpakować" piłkę do siatki drużyny przeciwnej. Angażował się też w działalność polityczną.
3 miejsce
Andrzej Juskowiak - 7 148 dni
(19 lat 6 miesięcy 27 dni)
Teraz jesteśmy już na podium. Andrzej Juskowiak "wyprzedził" Zdzisława Kapkę jedynie o 34 dni. Pochodzący z Gostynia piłkarz, jest w gronie opisywanej "5-tki" przykładem o tyle istotnym, gdyż od jego wyczynu jak na razie młodszego króla strzelców nie było. Osiągnięcie Juskowiaka (sezon 1989/90) przypada na czas wyjątkowy w polskiej historii, kiedy to zmieniliśmy ustrój polityczny (powiedzmy :D). Juskowiak ustrzelił 18 bramek i walnie przyczynił się do zdobycia przez jego Lech Poznań Mistrzostwa Polski (wówczas 3 w historii klubu). Dwa lata później Juskowiaka w polskiej lidze już nie było - i jak się okazało - już do niej w swej zawodniczej karierze nie powrócił. Oprócz Lecha grał jeszcze m.in. w Sportingu Lizbona, Olympiakosie Pireus czy Borussii Mönchengladbach. W Reprezentacji Polski rozegrał niemal 40 spotkań i średnio w co trzecim meczu zdobywał bramkę (strzelił m.in. gola Brazylii i Francji oraz 3 gole w meczu z Mołdawią w ramach eliminacji Mundialu 1998). Był też kapitanem Biało-czerwonych. Raczej nieco zawiódł grając w jej koszulce, patrząc na jego potencjał. Wszakże, w 1992 roku wraz z kadrą olimpijską sięgnał po 2 miejsce na Turnieju Olimpijskim (został królem strzelców tamtych zawodów - 7 goli). Grał wtedy z innymi młodymi talentami takimi jak np. Jerzy Brzęczek, Wojciech Kowalczyk, Marek Koźmiński, Grzegorz Mielcarski czy Tomasz Wałdoch. Często występuje w TV, a ostatnio nawet był zatrudniony przez Lechię Gdańsk.
2 miejsce
Włodzimierz Lubański - 7 054
(19 lat 3 miesiące 25 dni)
Pora na 2 miejsce. Przypada je wybitnemu Włodzimierzowi Lubańskiemu. Urodzony w Gliwicach piłkarz jest żywą legendą Górnika Zabrze. Już od "młodych lat" pokazywał, iż jest "materiałem" na wielkiego gracza - którym niewąpliwie był. W sezonie 1965/66 został najskuteczniejszym strzelcem ligi, trafiając aż 23-krotnie. Jego Górnik zdobył wtedy mistrzostwo, gromiąc pozostałe drużyny (w przeliczeniu na "współczesną" punktację nad drugą w tabeli Wisłą Kraków miał przewagę aż 19 punktów!). Fakt, że w tamtym czasie Górnik był hegemonem ligi i łatwiej było zdobywać bramki, jednakże bez swojego wielkiego talentu nie mógłby grać w tak silnym klubie. W 3 kolejnych sezonach również został królem strzelców (prawie 100 strzelonych goli). Nikt inny nie dokonał tego 4 razy z rzędu (4 tytuły najlepszego strzelca oprócz Lubańskiego ma jeszcze tylko Kazimierz Kmiecik i Tomasz Frankowski). Występował też w Belgii i we Francji. W Reprezentacji Polski rozegrał (oficjalnie) 75 spotkań, strzelając w nich 48 bramek (rekord). W swoim debiucie (mecz z Norwegią) zdobył gola i do dzisiaj jest najmłodszym w historii strzelcem bramki dla naszej najważniejszej drużyny. Miał wtedy 16 lat 7 miesięcy i 4 dni. Z Biało-czerwonymi wygrał turniej piłkarski na Igrzyskach Olimpijskich 1972 i pojechał na Mundial 1978. Odniósłby zapewne jeszcze więcej sukcesów, gdyby nie kontuzja w meczu z Anglią (długa rehabilitacja, która nawet mogła zakończyć jego "profesjonalną" grę w piłkę nożną - nie pojechał przez nią na Mundial 1974). Uznawany jest za najlepszego polskiego napastnika wszech czasów. Po zakończeniu kariery zawodniczej pozostał w środowisku piłkarskim. Ma papiery trenerskie i kiedyś pracował z młodymi belgijskimi zawodnikami (ma dom w Belgii). Wydaje się być człowiekiem przedsiębiorczym, inteligentnym, wykształconym i z wysoką kultura osobistą. Odznaczony Orderem Odrodzenia Polski (4 klasa). Angażował się w politykę i niekiedy występuje w polskiej TV.
Miejsce 1
Ernest Wilimowski - 6 708 dni
(18 lat 4 miesiące 11 dni)
I doszliśmy do rekordzisty. Chyba ten rekord jest nie do pobicia, chociaż przed erą Messiego wydawało się, że nikt nie zdobędzie 90 oficjalnych goli w ciągu jednego roku kalendarzowego, a jednak potrafił to zrobić Argentyńczyk. Wilimowski w sezonie 1934 okazał się najlepszym strzelcem ligi, w który zdobył aż 33 bramki. To drugi wynik w historii, a więcej zdobył tylko Henryk Reyman w 1927 roku (37 bramek). Swoją skutecznością pomógł Ruchowi Hajduki Wielkie (dziś Ruch Chorzów) w zdobyciu mistrzostwa Polski. Wraz ze swoim klubem 4 razy wygrał ligę i 2 razy został królem strzelców tych rozgrywek (z powodu II wojny światowej nie dokończono sezonu 1939, w którym jego klub prowadził w tabeli a sam Wilimowski był najlepszy w klasyfikacji zdobytych bramek). Ernest urodził się w Katowicach i jako młody chłopak przeszedł do Ruchu. Z pochodzenia był Ślązakiem i polskie nazwisko ma dzięki swemu ojczymowi (jego prawdziwy ojciec zmarł i jego matka powtórnie wyszła za mąż). W Reprezentacji Polski zagrał ponad 20 meczów i niemal tyle samo zdobył bramek. Słynął swym talentem do strzelania goli, które przychodziło mu z łatwością. Wraz z kadrą Polski pojechał na Mundial 1938 do Francji. Co prawda, Polacy odpadli po pierwszym meczu, jednak pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. W spotkaniu z Brazylią padł wynik 5:6 (z dogrywką), a nasz bohater zdobył w nim 4 bramki. Wilimowski nie jest postacią nieskazitelną. Miał słabość do alkoholu (oficjalnie z tego powodu nie zabrano go na Turniej Olimpijski 1936 (Polska zajęła w nim 4 miejsce), ale przede wszystkim dużą krytykę ma jego postawa po wybuchu wojny. W wyniku swego pochodzenia miał pewne przywileje u Niemców i chcąc uniknąć przykrych skutków wojny stał się de facto Niemcem. Ponoć był apolityczny, jednak trafniej opisać go przymiotnikami: bierny i bojaźliwy. Grał w czasie wojny w reprezentacji naszych zachodnich okupantów i jego osoba była przez nich wykorzystywana do manipulacji opinii publicznej (jest zdjęcie Wilimowskiego w mundurze niemieckim). Niemniej jednak piłkarzem był wielkim. W samym tylko Ruchu zdobył ok. 110 bramek w ok. 90 meczach. Pod względem ilości zdobytych goli jest w ogóle jednym z najskuteczniejszych piłkarzy w historii piłki. Po wojnie zamieszkał w Niemczech i grał w tamtejszych klubach. Zmarł w RFN w 1997 roku - nigdy nie odwiedził naszego kraju. Jest uznawany za jednego z najlepszych polskich zawodników, którzy kiedykolwiek kopali futbolówkę.
Miejsce 5
Marcin Robak - 11 507 dni
(31 lat 6 miesięcy 3 dni)
Teraz ranking "starszaków". Na 5 miejscu znalazł się ubiegłosezonowy zwycięzca bramkowej klasyfikacji - Marcin Robak. Popisał się wtedy 22 trafieniami, a jego Pogoń Szczecin zajęła tylko 7 miejsce w tabeli. Warto powiedzieć, że sezon zaczął w barwach Piasta Gliwice i nawet strzelił dla niej jedną bramkę. Marcin Robak należy do dość niewielkiego grona graczy, którzy zostali królami strzelców Ekstraklasy i jej "zaplecza" (w sezonie 2009/10 - jako zawodnik Widzewa Łódź strzelił wówczas 18 goli w I lidze). Wydawało się, że opuści zachodniopomorski klub i będzie grał dla Guizhou Renhe (Chiny), jednak po sporym zamieszaniu w tej sprawie jego przynależność klubowa nie zmieniła się. Robak sporadycznie przywdziewał trykot naszej Reprezentacji, dla której udało mu się zdobyć jedną bramkę.
Miejsce 4
Zenon Burzawa - 12 037 dni
(32 lata 11 miesięcy 14 dni)
Ten człowiek jest "ozdobą" całego zestawienia. Zenon Burzawa to postać, która tak naprawdę "nie powinna" (patrząc zdroworozsądkowo) zdobyć tytułu najskuteczniejszego gracza polskiej ligi. Nie dość, że miał wtedy już ponad 32 lata (przy rozpoczęciu rozgrywek!), grał w (co najwyżej) piłkarsko przeciętnej ekipie i jeszcze jego niski wzrost - ale jednak pan Zenek zrobił to i przeszedł do historii naszej piłki. Był to sezon 1993/94 i reprezentując barwy klubu TS Tygodnik Miliarder Pniewy (Sokół Pniewy) strzelił 21 goli (więcej niż łącznie wszyscy jego koledzy z drużyny). Jego zespół osiągnął jedynie 10 miejsce w tabeli, co tylko zwiększa wyczyn Burzawy. Wtedy był najleciwszym królem strzelców historii czołowej polskiej ligi (obecnie jest poza "podium" w tej kategorii). W latach późniejszych jego piłkarska jakość malała i w wyniku doznania złamania nogi zakończył zawodniczą karierę. Następnie zajął się trenerką, jednak bez większych sukcesów. Jak sam wspomina, jego najlepszy mecz jaki rozegrał to wygrane 5:0 spotkanie z Polonią Warszawa (Burzawa 4-krotnie pokonał bramkarza Czarnych Koszul). Działał politycznie (był radnym miejskim z listy partyjnej - w obecnych wyborach samorządowych nie dostał się). W Reprezentacji Polski nigdy nie zagrał.
Miejsce 3
Marek Koniarek - 12 433 dni
(34 lat 0 miesięcy 14 dni)
W sezonie 1995/96 najlepszym strzelcem rozgrywek został Marek Koniarek. Katowiczanin w barwach Widzewa Łódź ustrzelił aż 29 bramek. Co prawda, rozegrano sporo kolejek (34 rundy meczów), ale wyczyn Koniarka i tak robi ogromne wrażenie. Dlaczego? W całej historii naszej ligi, tylko 3 królów strzelców "uzbierało" więcej bramek niż on - zaś po II wojnie światowej tylko jeden. Do tego wszystkiego ówczesny Widzewiak piłkarskim "młodzieniaszkiem" nie był! Przyznacie, że 34 "wiosny na karku" to jak na napastnika bardzo dużo. Tak więc jego forma strzelecka sprzed prawie 20 lat budzi szacunek. Widzew wtedy został Mistrzem Polski, nie przegrywając ani jednego meczu ligowego! Tak ogóle, to wtedy wraz z Legią Warszawa wyraźnie górowali nad resztą ekip w naszym kraju (Widzew miał nad Wojskowymi 3 punkty przewagi, a nad trzecim Hutnikiem Kraków...aż 36 punktów!). Później Widzew zagrał w Lidze Mistrzów, ale Koniarka w łódzkiej drużynie już nie było. W swojej piłkarskiej karierze grał w Polsce, Austrii i Niemczech. Jako trener prowadził m.in. GKS Katowice, Widzew Łódź (krótko) i Górnika Polkowice. Nie miał długiego "pobytu" w kadrze Polski. Zagrał tylko w dwóch spotkaniach towarzyskich i w debiucie przeciwko Reprezentacji Irlandii zdobył bramkę (Biało-czerwoni wygrali 1:0).
Miejsce 2
Piotr Reiss - 12 758 dni
(34 lat 11 miesięcy 6 dni)
Legenda Lecha Poznań, która jest już od niedawna na zawodniczej emeryturze, została najskuteczniejszym strzelcem rozgrywek w sezonie 2006/07. Strzelił 15 goli i wyprzedził w tej klasyfikacji m.in. Łukasza Piszczka, który występował wtedy w Zagłębiu Lubin (aktualnie jest obrońcą Borussii Dortmund). Miał sporo szczęścia, bo wspomniane 15 bramek rzadko wystarcza do tego typu osiągnięcia - w ostatnich 5 sezonach (z perspektywy sezonu 2006/07) trzeba było zdobyć przynajmniej 20 bramek (wyraźna "nisza" w naszej lidze, bo Reiss i tak miał pewną przewagę bramkową nad pozostałymi "rywalami"). Jego dobra postawa nie przełożyła się jednak na wybitny wynik Kolejorza w tabeli ligowej. Zespół był poza czołową trójką. Pochodzący zresztą ze stolicy Wielkopolski Reiss, oprócz gry w Lechu (4-krotnie przychodził do tego klubu) reprezentował m.in. barwy lokalnej Warty. Przez parę lat grał zza naszą zachodnią granicą. Jako Lechita wystąpił w ok. 350 meczach, w których strzelił ponad 110 bramek. W Ekstraklasie łącznie zagrał w 327 spotkaniach (39 miejsce wszech czasów) i zdobył w nich 109 goli (18 miejsce wszech czasów). W Reprezentacji Polski zagrał tylko 4-krotnie (1 gol). Reissa ukarał swego czasu Wydział Dyscypliny PZPN za grożenie arbitrowi na meczu (kara w zawieszeniu). Założył Akademię Piłkarską Reissa (dla dzieciaków od 4 roku życia) oraz Fundacja Piotra Reissa (m.in. pomaga utalentowanym dzieciakom z biednych rodzin).
Miejsce 1
Tomasz Frankowski - 13 435 dni
(36 lat 9 miesięcy 13 dni)
Sezon 2010/11 był osobistym sukcesem Tomasza Frankowskiego. Co prawda, jego zespół nie zdobył Mistrzostwa Polski (Jagielonia Białystok była wtedy 4, tracąc do 2 i 3 miejsca jeden punkt), jednakże strzelając 14 goli został najskuteczniejszym zawodnikiem tamtej edycji rozgrywek. To zresztą nie nowość dla niego - wcześniej już 3-krotnie udało mu się zostać królem strzelców naszej ligi. Wyczyn popularnego Franka jest o tyle okazały, iż dokonał go w wieku niemal 37 lat i o niemal dwa lata wyprzedził dotychczasowego rekordzistę. To nie koniec rekordów tego powszechnie lubianego i cenionego zawodnika. W swojej zawodniczej karierze (ok. 23 lat profesjonalnego kopania futbolówki), którą zakończył w 2013 roku, Frankowski strzelił w Ekstraklasie w sumie 168 bramek (3 miejsce wszech czasów) i wybiegając przy tym w 302 spotkaniach ligowych (72 miejsce wszech czasów). Zapewne sukcesy na "krajowym podwórku" byłyby jeszcze bardziej okazałe, gdyby nie jego gra dla zagranicznych klubów (ok. 9 lat). Długowieczność Franka to tylko jedna z jego rozlicznych zalet. Miał niesamowity instynkt do znajdowania się w polu karnym przeciwnika, mówiąc przysłowiowo "piłka go szukała". Był zaawansowany technicznie i zdobył wiele efektownych bramek. Przy tym wszystkim charakteryzował go niski wzrost i mała waga ciała. Grał w wielu klubach, z których tylko dwa w Polsce - Wisła Kraków (osiągnął z nią największe sukcesy: 5 tytułów Mistrza Polski, 2 tytuły Wicemistrza Polski, Puchar Polski i Superpuchar Polski oraz indywidualnie został w jej barwach 3 razy najlepszym strzelcem sezonu) oraz Jagielonia Białystok (pochodzi z Białegostoku - tu zaczynał i kończył swoją karierę piłkarską). Był piłkarskim obieżyświatem: grał we Francji, Japonii, Hiszpanii, Anglii i USA. W Reprezentacji Polski rozegrał 22 spotkania (większość po 30 roku życia) i strzelił w nich 10 bramek (z czego 8 w "meczach o punkty"). Poza tym przez jakiś czas pełnił funkcję trenera napastników naszej kadry. Prywatnie jest mężem Edyty, z którą ma trójkę dzieci (dwóch synów i córkę). Na piłkarskiej emeryturze przede wszystkim spędza czas ze swoją rodziną. Ponadto studiuje, chodzi na mecze Jagielonii oraz...robi dżemy truskawkowe :)
I to tyle. Widać tendencję (przynajmniej w naszej lidze), iż trudno przebić się do "wielkiej piłki" młodym graczom, jednakże wydłuża się za to wiek dla piłkarzy do grania na wysokim poziomie. Uprzywilejowani genetycznie w materii młodych graczy są kraje południowej Europy (np. Portugalia i Hiszpania) oraz mówiąc szerzej ludzie żyjący w ciepłym klimacie - po prostu szybciej dojrzewają (dlatego piłkarze z tych państw mają dużo sukcesów w turniejach juniorskich). W ogóle, dawniej piłkarze osiągali sukcesy w bardzo młodym wieku, a dziś mówi się że największą formę uzyskuje zawodnik w ok. 25 roku swego życia. Z kolei sukcesy "staruszków" zapewne wiążą się z postępem medycyny, rozwojem treningu czy wysokiej profesjonalizacji futbolu (np. samodyscyplina piłkarzy w kwestii diety i prowadzenie przez nich zdrowego trybu życia). I jeszcze taka uwaga podsumowująca: wiek najstarszego króla strzelców jest przeszło 2-krotnie większy od najmłodszego zwycięzcy strzeleckiej klasyfikacji! Mam nadzieję, że ten post trafił w wasze upodobania. Miłego dnia i zacznijcie robić świąteczne porządki :D Czołem! :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz