(Temat 23) Królowie strzelców - "wiekowi" rekordziści
Dzień dobry. Jak
wskazuje powyższy tytuł, dziś porozmawiamy o najlepszych
strzelcach. Już wyjaśniam, że przedmiotem "dyskusji" nie
będą Mundiale i EURO ani najsilniejsze rozgrywki
klubowe o krajowe mistrzostwa (np. Niemiec, Hiszpanii czy Francji).
Dziś skupimy się na rodzimej Ekstraklasie w sensie largo
(jako o najwyższym poziomie ligowym w Polsce). Ideą napisania tego
postu nie jest - co automatycznie może przychodzić na myśl -
ukazanie rekordowych wyczynów w ilości zdobytych bramek. Nie będzie
również, tak jak w jednym z poprzednich postów, zestawienia
najpiękniejszych goli. Tym razem przyjrzymy się metryce czołowych
strzelców, a mówiąc ściślej - ich wiekowi. Zapraszam do czytania
i owocnych przemyśleń.
Otwarcie muszę przyznać,
iż nasza najważniejsza liga (co by o niej nie mówić) akurat we
wspomnianym wcześniej aspekcie jest wielce wdzięcznym polem
badawczym. Jak skrupulatnie wyliczyłem, jej długa historia obejmuje
już 80 edycji, w których "dochowaliśmy się" 91 tytułów
króla strzelców - 64 piłkarzy dostąpiło zaszczytu zostania
najlepszymi strzelcami w obrębie jednego sezonu. Spośród tego
szerokiego grona znakomitości wybrałem dla was 10 wyjątkowych
nazwisk. Będą to nietuzinkowi gracze, którzy pomimo
"nieopierzonego" bądź już "emerytalnego"
wieku, potrafili być niedoścignieni (czy nieprześcignieni) w
bramkowej rywalizacji. Zanim przejdziemy do części właściwej
dzisiejszych rozważań, to pozwolę sobie teraz na krótką (z tym
może być różnie :D) dygresję. Nie da się ukryć, że tematyka
dotycząca najlepszych strzelców (głównie napastników, gdyż to
oni są nominalnie odpowiedzialni za zdobywanie bramek) jest z grupy
tych "soczystych". Bo czy właśnie nie gole rozbudzają
naszą fascynację piłką nożną? Wielu z was pewnie pamięta wyczyn Artura Boruca z meczu na EURO 2008 przeciwko Austrii
(genialna dyspozycja polskiego bramkarza, czapki z głów), ale
niedosyt pozostał ogromny, gdyż tylko zremisowaliśmy tamto
spotkanie (oczywiście nie z winy Artura). Pewnie jeszcze mniej osób
zachowało w swej pamięci (mimo zwycięstwa) postawę Grześka
Bronowickiego (w obronie nie do przejścia, odbierał piłki i niemal
cały mecz "rajdował" pod "16-stkę"
przeciwników) w pamiętnym zwycięstwie 2:1 nad Portugalią. Za to
doskonale pamiętamy chociażby gol Olisadebe przeciwko USA na
Mundialu 2002 czy Milę, który wpakował piłkę do
niemieckiej siatki. Czyż tak nie jest? Oczywiście, że jest i to
naturalna reakcja. Wszakże "solą" futbolu nie są - z
całym uznaniem - popisy bramkarzy, 100 wygranych piłek przez
obrońców, genialne podania pomocników ani nawet wprawiające w
zachwyt popisy techniczne. To tylko przystawki dla dania głównego,
jakim są gole. To one dają zwycięstwa, awanse i to bramki
zdobywane przez naszych pupili radują nas najbardziej, dają ogromny
zastrzyk endorfin i sprawiają, że mamy szeroki uśmiech na twarzy
(nawet, gdy gol de facto nie ma w sobie nic z piękna).
Ekonomia pośrednio przyznaje mi rację, gdyż to właśnie gracze
ofensywni mają w boiskowej rzeczywistości najwyższe zarobki.
Wracając jednak do tematu. Poniżej zaprezentowane zostaną dwa
rankingi - 5 najmłodszych i 5 najstarszych królów strzelców w
historii polskiej Ekstraklasy. Z uwagi na fakt, że termin
"Ekstraklasa" tak
naprawdę obowiązuje oficjalnie dopiero w klubowych realiach od
niecałej dekady, tak więc traktujcie ją na potrzeby tegoż
artykułu bardzo umownie, dla całego okresu rozgrywek o klubowy
prymat w Polsce (od 1927 roku - pierwsze rozgrywki o Mistrzostwo
Polski). Teraz trochę o
wybranej metodologii przy ustalaniu wieku graczy. I tak, początek
okresu to dzień narodzin danego zawodnika (to raczej oczywiste :D) a
koniec okresu to ostatni mecz jego drużyny w poszczególnym sezonie,
niezależnie od zagrania w tym meczu czy braku uczestnictwa. O ile
teraz jest wszystko prostsze - ostatnia kolejka jest rozgrywana w tym
samym dniu i godzinie - to w latach dawniejszych mecze były bardziej
"rozrzucone" w czasie. Istniała również opcja naliczania
wieku na podstawie ostatniego gola danego gracza w sezonie bazowym,
jednak na dość ograniczony materiał (będący w powszechnym
użytku) zaniechałem takiej możliwości. Dodam jeszcze, że unikam
przy tym wszystkim pewnej gafy, bo jak wiadomo mężczyzna to nie
kobieta i w odróżnieniu od płci piękniejszej można spokojnie
napisać ile ma "wiosen na karku" - a więc kamień z serca
:D
5
miejsce
Artur
Woźniak - 7 296 dni
(19
lat 11 miesięcy 22 dni)
Zaczynamy
od "małolatów". Do "5-tki" najmłodszych
załapał się Artur Woźniak. Były gracz Wisły Kraków (zmarł w
1991 roku) okazał się najlepszych "zbieraczem" bramek w
sezonie 1933 (wtedy
grano ligę w okresie jednego roku kalendarzowego, tzw. system
wiosna-jesień). Zdobył wówczas
18 goli, a jego Wisła została 3 drużyną w kraju. Cztery lata
później również otrzymał tytuł najlepszego strzelca, mimo
trafieniu zaledwie 12 goli (najmniej przed wojną). Woźniakowi udało
się zagrać nawet w Reprezentacji Polski (5 występów, jednak bez
zdobyczy bramkowej). Niemal całą karierę zawodniczą spędził w
Wiśle (strzelił dla niej przeszło 100 bramek), z którą nigdy
jednak nie zdobył Mistrzostwa Polski.
W późniejszych latach zajął się trenerką (m.in. Wisła Kraków,
Lech Poznań i Ruch Chorzów). Działał też w naszej piłce na
płaszczyźnie ogólnopolskiej. To niezwykła postać: w okresie II
wojny światowej był więźniem jednego z niemieckich obozów
ulokowanych na terenie dzisiejszej Austrii.
4 miejsce
Zdzisław
Kapka - 7 182 dni
(19
lat 7 miesięcy 30 dni)
Ponownie Krakowianin i ponownie zawodnik Wisły. Zdzisław Kapka był
najskuteczniejszym graczem w sezonie 1973/74. Trafił do bramki
rywali w sumie 15-krotnie. Sezon kończono dopiero na początku sierpnia -
zapewne z uwagi na udział naszej Reprezentacji w Mundialu 1974 -
przez co Kapka zapewne jest na 4 a nie na 3 miejscu w naszym rankingu. Gole Kapki dały wówczas Wiśle Kraków jedynie 5 miejsce w lidze. W jej barwach zdobył łącznie ponad 90 goli. Po karierze zawodniczej został działaczem
piłkarskim (m.in. był prezesem Wisły), a obecnie wyszukuje
piłkarskich talentów dla swojego byłego klubu. Z Reprezentacją
Polski osiągnął 3 miejsce na Mundialu 1974
(w całym turnieju zagrał ok. 15 minut - mecz z Brazylią). Ponadto z młodzieżową drużyną naszego kraju (U-18) zajął 3 miejsce na
EURO 1972.
Ubierał koszulkę z "Orzełkiem" paręnaście razy (w większości z nich wchodził z ławki) i udało mu się wtedy raz
"wpakować" piłkę do siatki drużyny przeciwnej.
Angażował się też w działalność polityczną.
3
miejsce
Andrzej
Juskowiak - 7 148 dni
(19 lat 6 miesięcy 27 dni)
Teraz jesteśmy już na podium. Andrzej Juskowiak "wyprzedził"
Zdzisława Kapkę jedynie o 34 dni. Pochodzący z Gostynia piłkarz,
jest w gronie opisywanej "5-tki" przykładem o tyle
istotnym, gdyż od jego wyczynu jak na razie młodszego króla
strzelców nie było. Osiągnięcie Juskowiaka (sezon 1989/90)
przypada na czas wyjątkowy w polskiej historii, kiedy to zmieniliśmy
ustrój polityczny (powiedzmy :D). Juskowiak ustrzelił 18 bramek i
walnie przyczynił się do zdobycia przez jego Lech Poznań
Mistrzostwa Polski (wówczas 3 w historii klubu). Dwa lata
później Juskowiaka w polskiej lidze już nie było - i jak się
okazało - już do niej w swej zawodniczej karierze nie powrócił.
Oprócz Lecha grał jeszcze m.in. w Sportingu Lizbona, Olympiakosie
Pireus czy Borussii Mönchengladbach. W Reprezentacji Polski rozegrał
niemal 40 spotkań i średnio w co trzecim meczu zdobywał bramkę
(strzelił m.in. gola Brazylii i Francji oraz 3 gole w meczu z
Mołdawią w ramach eliminacji Mundialu 1998). Był też
kapitanem Biało-czerwonych. Raczej nieco zawiódł grając w
jej koszulce, patrząc na jego potencjał. Wszakże, w 1992 roku wraz
z kadrą olimpijską sięgnał po 2 miejsce na Turnieju
Olimpijskim (został królem strzelców tamtych zawodów - 7
goli). Grał wtedy z innymi młodymi talentami takimi jak np. Jerzy
Brzęczek, Wojciech Kowalczyk, Marek Koźmiński, Grzegorz Mielcarski
czy Tomasz Wałdoch. Często występuje w TV, a ostatnio nawet
był zatrudniony przez Lechię Gdańsk.
2 miejsce
Włodzimierz
Lubański - 7 054
(19 lat 3 miesiące 25 dni)
Pora
na 2 miejsce. Przypada je wybitnemu Włodzimierzowi Lubańskiemu.
Urodzony w Gliwicach piłkarz jest żywą legendą Górnika Zabrze.
Już od "młodych lat" pokazywał, iż jest "materiałem"
na wielkiego gracza - którym niewąpliwie był. W sezonie
1965/66 został
najskuteczniejszym strzelcem ligi, trafiając aż 23-krotnie. Jego
Górnik zdobył wtedy mistrzostwo, gromiąc pozostałe drużyny (w
przeliczeniu na "współczesną" punktację nad drugą w
tabeli Wisłą Kraków miał przewagę aż 19 punktów!). Fakt, że w
tamtym czasie Górnik był hegemonem ligi i łatwiej było zdobywać
bramki, jednakże bez swojego wielkiego talentu nie mógłby grać w
tak silnym klubie. W 3 kolejnych sezonach również został królem
strzelców (prawie 100 strzelonych goli). Nikt inny nie dokonał tego
4 razy z rzędu (4 tytuły najlepszego strzelca oprócz Lubańskiego
ma jeszcze tylko Kazimierz Kmiecik i Tomasz Frankowski). Występował
też w Belgii i we Francji. W Reprezentacji Polski rozegrał
(oficjalnie) 75 spotkań, strzelając w nich 48 bramek (rekord). W
swoim debiucie (mecz z Norwegią) zdobył gola i do dzisiaj jest
najmłodszym w historii strzelcem bramki dla naszej najważniejszej
drużyny. Miał wtedy 16 lat 7 miesięcy i 4 dni. Z Biało-czerwonymi
wygrał turniej piłkarski na Igrzyskach
Olimpijskich 1972 i
pojechał na Mundial
1978. Odniósłby
zapewne jeszcze więcej sukcesów, gdyby nie kontuzja w meczu z
Anglią (długa rehabilitacja, która nawet mogła zakończyć jego
"profesjonalną" grę w piłkę nożną - nie pojechał
przez nią na Mundial
1974). Uznawany jest za
najlepszego polskiego napastnika wszech czasów. Po zakończeniu
kariery zawodniczej pozostał w środowisku piłkarskim. Ma papiery
trenerskie i kiedyś pracował z młodymi belgijskimi zawodnikami (ma
dom w Belgii). Wydaje się być człowiekiem przedsiębiorczym,
inteligentnym, wykształconym i z wysoką kultura osobistą.
Odznaczony Orderem
Odrodzenia Polski (4
klasa). Angażował się w politykę i niekiedy występuje w polskiej
TV.
Miejsce 1
Ernest
Wilimowski - 6 708 dni
(18 lat 4 miesiące 11 dni)
I
doszliśmy do rekordzisty. Chyba ten rekord jest nie do pobicia,
chociaż przed erą Messiego wydawało się, że nikt nie zdobędzie
90 oficjalnych goli w ciągu jednego roku kalendarzowego, a jednak
potrafił to zrobić Argentyńczyk. Wilimowski w sezonie
1934 okazał się
najlepszym strzelcem ligi, w który zdobył aż 33 bramki. To drugi
wynik w historii, a więcej zdobył tylko Henryk Reyman w 1927 roku
(37 bramek). Swoją skutecznością pomógł Ruchowi Hajduki Wielkie
(dziś Ruch Chorzów) w zdobyciu mistrzostwa Polski. Wraz ze swoim
klubem 4 razy wygrał ligę i 2 razy został królem strzelców tych
rozgrywek (z powodu II wojny światowej nie dokończono sezonu
1939, w którym jego
klub prowadził w tabeli a sam Wilimowski był najlepszy w
klasyfikacji zdobytych bramek). Ernest urodził się w Katowicach i
jako młody chłopak przeszedł do Ruchu. Z pochodzenia był
Ślązakiem i polskie nazwisko ma dzięki swemu ojczymowi (jego
prawdziwy ojciec zmarł i jego matka powtórnie wyszła za mąż). W
Reprezentacji Polski zagrał ponad 20 meczów i niemal tyle samo
zdobył bramek. Słynął swym talentem do strzelania goli, które
przychodziło mu z łatwością. Wraz z kadrą Polski pojechał na
Mundial 1938
do Francji. Co prawda, Polacy odpadli po pierwszym meczu, jednak
pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. W spotkaniu z Brazylią
padł wynik 5:6 (z dogrywką), a nasz bohater zdobył w nim 4 bramki.
Wilimowski nie jest postacią nieskazitelną. Miał słabość do
alkoholu (oficjalnie z tego powodu nie zabrano go na Turniej
Olimpijski 1936 (Polska
zajęła w nim 4 miejsce), ale przede wszystkim dużą krytykę ma
jego postawa po wybuchu wojny. W wyniku swego pochodzenia miał pewne
przywileje u Niemców i chcąc uniknąć przykrych skutków wojny
stał się de facto
Niemcem. Ponoć był apolityczny, jednak trafniej opisać go
przymiotnikami: bierny i bojaźliwy. Grał w czasie wojny w
reprezentacji naszych zachodnich okupantów i jego osoba była przez
nich wykorzystywana do manipulacji opinii publicznej (jest zdjęcie
Wilimowskiego w mundurze niemieckim). Niemniej jednak piłkarzem był
wielkim. W samym tylko Ruchu zdobył ok. 110 bramek w ok. 90 meczach.
Pod względem ilości zdobytych goli jest w ogóle jednym z
najskuteczniejszych piłkarzy w historii piłki. Po wojnie zamieszkał
w Niemczech i grał w tamtejszych klubach. Zmarł w RFN w 1997 roku -
nigdy nie odwiedził naszego kraju. Jest uznawany za jednego z
najlepszych polskich zawodników, którzy kiedykolwiek kopali
futbolówkę.
Miejsce 5
Marcin
Robak - 11 507 dni
(31 lat 6 miesięcy 3 dni)
Teraz ranking "starszaków". Na 5 miejscu znalazł się
ubiegłosezonowy zwycięzca bramkowej klasyfikacji - Marcin Robak.
Popisał się wtedy 22 trafieniami, a jego Pogoń Szczecin zajęła
tylko 7 miejsce w tabeli. Warto powiedzieć, że sezon zaczął w
barwach Piasta Gliwice i nawet strzelił dla niej jedną bramkę.
Marcin Robak należy do dość niewielkiego grona graczy, którzy
zostali królami strzelców Ekstraklasy i jej "zaplecza"
(w sezonie 2009/10 - jako zawodnik Widzewa Łódź strzelił
wówczas 18 goli w I lidze). Wydawało się, że opuści
zachodniopomorski klub i będzie grał dla Guizhou Renhe (Chiny),
jednak po sporym zamieszaniu w tej sprawie jego przynależność
klubowa nie zmieniła się. Robak sporadycznie przywdziewał trykot
naszej Reprezentacji, dla której udało mu się zdobyć jedną
bramkę.
Miejsce 4
Zenon
Burzawa - 12 037 dni
(32 lata 11 miesięcy 14 dni)
Ten człowiek jest "ozdobą" całego zestawienia. Zenon
Burzawa to postać, która tak naprawdę "nie powinna"
(patrząc zdroworozsądkowo) zdobyć tytułu najskuteczniejszego
gracza polskiej ligi. Nie dość, że miał wtedy już ponad 32 lata
(przy rozpoczęciu rozgrywek!), grał w (co najwyżej) piłkarsko
przeciętnej ekipie i jeszcze jego niski wzrost - ale jednak pan
Zenek zrobił to i przeszedł do historii naszej piłki. Był to
sezon 1993/94 i reprezentując barwy klubu TS Tygodnik
Miliarder Pniewy (Sokół Pniewy) strzelił 21 goli (więcej niż
łącznie wszyscy jego koledzy z drużyny). Jego zespół osiągnął
jedynie 10 miejsce w tabeli, co tylko zwiększa wyczyn Burzawy. Wtedy
był najleciwszym królem strzelców historii czołowej polskiej ligi
(obecnie jest poza "podium" w tej kategorii). W latach
późniejszych jego piłkarska jakość malała i w wyniku doznania
złamania nogi zakończył zawodniczą karierę. Następnie zajął
się trenerką, jednak bez większych sukcesów. Jak sam wspomina,
jego najlepszy mecz jaki rozegrał to wygrane 5:0 spotkanie z Polonią
Warszawa (Burzawa 4-krotnie pokonał bramkarza Czarnych Koszul).
Działał politycznie (był radnym miejskim z listy partyjnej - w
obecnych wyborach samorządowych nie dostał się). W Reprezentacji
Polski nigdy nie zagrał.
Miejsce 3
Marek
Koniarek - 12 433 dni
(34 lat 0 miesięcy 14 dni)
W sezonie 1995/96 najlepszym strzelcem rozgrywek został Marek
Koniarek. Katowiczanin w barwach Widzewa Łódź ustrzelił aż 29
bramek. Co prawda, rozegrano sporo kolejek (34 rundy meczów), ale
wyczyn Koniarka i tak robi ogromne wrażenie. Dlaczego? W całej
historii naszej ligi, tylko 3 królów strzelców "uzbierało"
więcej bramek niż on - zaś po II wojnie światowej tylko jeden. Do
tego wszystkiego ówczesny Widzewiak piłkarskim "młodzieniaszkiem"
nie był! Przyznacie, że 34 "wiosny na karku" to jak na
napastnika bardzo dużo. Tak więc jego forma strzelecka sprzed
prawie 20 lat budzi szacunek. Widzew wtedy został Mistrzem
Polski, nie przegrywając ani jednego meczu ligowego! Tak ogóle,
to wtedy wraz z Legią Warszawa wyraźnie górowali nad resztą ekip
w naszym kraju (Widzew miał nad Wojskowymi 3 punkty przewagi,
a nad trzecim Hutnikiem Kraków...aż 36 punktów!). Później Widzew
zagrał w Lidze Mistrzów, ale Koniarka w łódzkiej drużynie
już nie było. W swojej piłkarskiej karierze grał w Polsce,
Austrii i Niemczech. Jako trener prowadził m.in. GKS Katowice,
Widzew Łódź (krótko) i Górnika Polkowice. Nie miał długiego
"pobytu" w kadrze Polski. Zagrał tylko w dwóch
spotkaniach towarzyskich i w debiucie przeciwko Reprezentacji
Irlandii zdobył bramkę (Biało-czerwoni wygrali 1:0).
Miejsce 2
Piotr
Reiss - 12 758 dni
(34 lat 11 miesięcy 6 dni)
Legenda Lecha Poznań, która jest już od niedawna na zawodniczej
emeryturze, została najskuteczniejszym strzelcem rozgrywek w sezonie
2006/07. Strzelił 15 goli i wyprzedził w tej klasyfikacji m.in.
Łukasza Piszczka, który występował wtedy w Zagłębiu Lubin
(aktualnie jest obrońcą Borussii Dortmund). Miał sporo szczęścia,
bo wspomniane 15 bramek rzadko wystarcza do tego typu osiągnięcia -
w ostatnich 5 sezonach (z perspektywy sezonu 2006/07) trzeba
było zdobyć przynajmniej 20 bramek (wyraźna "nisza" w
naszej lidze, bo Reiss i tak miał pewną przewagę bramkową nad
pozostałymi "rywalami"). Jego dobra postawa nie przełożyła
się jednak na wybitny wynik Kolejorza w tabeli ligowej.
Zespół był poza czołową trójką. Pochodzący zresztą ze
stolicy Wielkopolski Reiss, oprócz gry w Lechu (4-krotnie
przychodził do tego klubu) reprezentował m.in. barwy lokalnej
Warty. Przez parę lat grał zza naszą zachodnią granicą. Jako
Lechita wystąpił w ok. 350 meczach, w których strzelił
ponad 110 bramek. W Ekstraklasie łącznie zagrał w 327
spotkaniach (39 miejsce wszech czasów) i zdobył w nich 109 goli (18
miejsce wszech czasów). W Reprezentacji Polski zagrał tylko
4-krotnie (1 gol). Reissa ukarał swego czasu Wydział Dyscypliny
PZPN za grożenie arbitrowi na meczu (kara w zawieszeniu).
Założył Akademię Piłkarską Reissa (dla dzieciaków od 4
roku życia) oraz Fundacja Piotra Reissa (m.in. pomaga
utalentowanym dzieciakom z biednych rodzin).
Miejsce 1
Tomasz
Frankowski - 13 435 dni
(36 lat 9 miesięcy 13 dni)
Sezon 2010/11 był osobistym sukcesem Tomasza Frankowskiego.
Co prawda, jego zespół nie zdobył Mistrzostwa Polski
(Jagielonia Białystok była wtedy 4, tracąc do 2 i 3 miejsca jeden
punkt), jednakże strzelając 14 goli został najskuteczniejszym
zawodnikiem tamtej edycji rozgrywek. To zresztą nie nowość dla
niego - wcześniej już 3-krotnie udało mu się zostać królem
strzelców naszej ligi. Wyczyn popularnego Franka jest o tyle
okazały, iż dokonał go w wieku niemal 37 lat i o niemal dwa lata
wyprzedził dotychczasowego rekordzistę. To nie koniec rekordów
tego powszechnie lubianego i cenionego zawodnika. W swojej
zawodniczej karierze (ok. 23 lat profesjonalnego kopania futbolówki),
którą zakończył w 2013 roku, Frankowski strzelił w Ekstraklasie
w sumie 168 bramek (3 miejsce wszech czasów) i wybiegając przy tym
w 302 spotkaniach ligowych (72 miejsce wszech czasów). Zapewne
sukcesy na "krajowym podwórku" byłyby jeszcze bardziej
okazałe, gdyby nie jego gra dla zagranicznych klubów (ok. 9 lat).
Długowieczność Franka to tylko jedna z jego rozlicznych
zalet. Miał niesamowity instynkt do znajdowania się w polu karnym
przeciwnika, mówiąc przysłowiowo "piłka go szukała".
Był zaawansowany technicznie i zdobył wiele efektownych bramek.
Przy tym wszystkim charakteryzował go niski wzrost i mała waga
ciała. Grał w wielu klubach, z których tylko dwa w Polsce - Wisła
Kraków (osiągnął z nią największe sukcesy: 5 tytułów Mistrza
Polski, 2 tytuły Wicemistrza Polski, Puchar Polski
i Superpuchar Polski oraz indywidualnie został w jej barwach
3 razy najlepszym strzelcem sezonu) oraz Jagielonia Białystok
(pochodzi z Białegostoku - tu zaczynał i kończył swoją karierę
piłkarską). Był piłkarskim obieżyświatem: grał we Francji,
Japonii, Hiszpanii, Anglii i USA. W Reprezentacji Polski rozegrał 22
spotkania (większość po 30 roku życia) i strzelił w nich 10
bramek (z czego 8 w "meczach o punkty"). Poza tym przez
jakiś czas pełnił funkcję trenera napastników naszej kadry.
Prywatnie jest mężem Edyty, z którą ma trójkę dzieci (dwóch
synów i córkę). Na piłkarskiej emeryturze przede wszystkim spędza
czas ze swoją rodziną. Ponadto studiuje, chodzi na mecze Jagielonii
oraz...robi dżemy truskawkowe :)
I to tyle. Widać tendencję (przynajmniej w naszej lidze), iż
trudno przebić się do "wielkiej piłki" młodym graczom,
jednakże wydłuża się za to wiek dla piłkarzy do grania na
wysokim poziomie. Uprzywilejowani genetycznie w materii młodych
graczy są kraje południowej Europy (np. Portugalia i Hiszpania)
oraz mówiąc szerzej ludzie żyjący w ciepłym klimacie - po prostu
szybciej dojrzewają (dlatego piłkarze z tych państw mają dużo
sukcesów w turniejach juniorskich). W ogóle, dawniej piłkarze
osiągali sukcesy w bardzo młodym wieku, a dziś mówi się że
największą formę uzyskuje zawodnik w ok. 25 roku swego życia. Z
kolei sukcesy "staruszków" zapewne wiążą się z
postępem medycyny, rozwojem treningu czy wysokiej profesjonalizacji
futbolu (np. samodyscyplina piłkarzy w kwestii diety i prowadzenie
przez nich zdrowego trybu życia). I jeszcze taka uwaga
podsumowująca: wiek najstarszego króla strzelców jest przeszło
2-krotnie większy od najmłodszego zwycięzcy strzeleckiej
klasyfikacji! Mam nadzieję, że ten post trafił w wasze
upodobania. Miłego dnia i zacznijcie robić świąteczne porządki
:D Czołem! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz