Translate

czwartek, 22 września 2016

(zapis 45) Najlepsi strzelcy w historii piłki nożnej


Czym byłby ten sport bez bramek? Odpowiedź jest oczywista - niczym. Największą sławę i pieniądze zyskują właśnie ci gracze, którzy odpowiadają za ich zdobywanie (ewentualnie ich kreowanie). Najlepiej gdyby były piękne oraz po wspaniałych akcjach, lecz przede wszystkim liczy się ilość. Nic przecież nie da uzyskanie trzech urodziwych goli, skoro przeciwnicy będą mieli ich cztery. I w ogóle nie jest ważne, że dwa z rzutów karnych, po błędzie bramkarza oraz "samobóju" obrońcy. Priorytetem jest zwycięstwo. Tym razem o najskuteczniejszych w dziejach futbolu. Pasjonaci skrupulatnie zajęli się tematem i już wiadomo, kto jest w "golleadorowej" czołówce.
Poniżej zamieszczone zostały trzy tabele. W pierwszej są przedstawieni najskuteczniejsi ligowcy. Uwzględnione są tylko te trafienia, jakie padały w ramach najwyższej klasy rozgrywkowej. Dla przykładu: w Polsce byłaby to Ekstraklasa, a I liga bądź niższe ligi już nie. Jeżeli jakiś gracz występował w wielu krajach, to bramki zdobyte w tamtejszych rozgrywkach są uwzględniane. W tej kategorii "granicą marzeń" jest 500 goli, która daje miejsce na podium wszech czasów, zaś 400 miejsce wybitne. Okres badawczy rozciąga się aż od 1888 roku do lat współczesnych. Dane pochodzą od Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) i są bardzo aktualne (10 września 2016 roku). Grubszą czcionką oznaczonych zawodników aktywnych zawodowo, których osiągnięcia jednak wymagają głębszej weryfikacji. W drugiej tabeli są trafienia z meczów oficjalnych. Można zauważyć wyodrębnienie się pierwszej "piątki", ma wyraźną przewagę nad pozostałą resztą. Zestawienie oparte na pracy fundacji RSSSF i dotyczy stanu na dzień 14 września 2016 roku. Wreszcie trzecia tabela - wszystkie bramki. Tutaj wartości mogą wywołać zawrót głowy, gdyż mowa o tysiącu goli. Informacje te również zaczerpnięte od zasobów RSSSF.
Z obecnych zawodników tylko Messi i Ronaldo dorównują osiągnięciom strzeleckim najlepszych w historii. Co prawda, Ibrahimović jest blisko bariery 300 ligowych goli, ale jest już wiekowy i nieco odstaje poziomem od młodszych kolegów. Ich wyczyny warte uznania, wszakże grają w jednej z czołowych lig europejskich. Trudniej przecież strzelać w Hiszpanii, aniżeli w takiej Gwatemali czy Singapurze (można tam mówić o amatorskim graniu). Dlatego też niektórzy spoglądają na te klasyfikacje "z przymrużeniem oka". Rankingi tego rodzaju mają jednakże wielki walor -> pełnią rolę ponadpokoleniowego wyścigu. Koniec. Czołem! :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz